Zdarzenie drogowe – czy możemy się do tego przygotować? Jakie zagrożenia niesie ze sobą niewiedza..
Często używamy te słowa zamiennie a są to dwa różne jak to się fachowo określa – zdarzenia drogowe. Podstawowa różnica miedzy nimi polega na tym, że w kolizji poszkodowana są tylko samochody. W wypadku oprócz samochodów poszkodowali są ludzie. Na stronach Krajowego Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego można znaleźć ich skomplikowane definicje. Nikomu nie życzmy żadnego zdarzenia drogowego ale…
Jeśli jesteś uczestnikiem zdarzenia drogowego, a twoje auto w nim ucierpiało, dodatkowo nie czujesz się sprawcą danej sytuacji, jest kilka ważnych rzeczy, o których musisz pamiętać.
Mimo, że dość często jesteśmy informowani, że nie należy wzywać policji w sprawach, gdzie uczestnicy kolizji „się dogadują”, i nie ma problemu z uzyskaniem oświadczenia od sprawcy zdarzenia, rzeczywistość jest jednak zgoła inna. W praktyce wygląda to tak, że obecność policji daje nam bezpieczeństwo, że sprawca nie wycofa się ze swojego oświadczenia pod pretekstem zastraszenia ze strony poszkodowanego, czy też doznania szoku powypadkowego i tym podobnych. Obecność policji co prawda nie uchroni cię przed cwaniactwem ludzi, jednakże na pewno je zminimalizuje. Choć istnieją jednostki, które mają za nic również instytucję jaką jest policja.
W dobie telefonów komórkowych sprawa jest o tyle łatwiejsza, że zawsze możemy zrobić zdjęcia poszczególnych dokumentów, zamiast spisywać je na mrozie.
Najważniejsze w tym przypadku jest aktualne ubezpieczenie OC sprawcy, z czytelnym numerem polisy ubezpieczeniowej. Za chwilę będziesz musiał ją podać na infolinii ubezpieczyciela, zgłaszając szkodę. Dobrze jest również zrobić zdjęcie prawa jazdy. Daje to informację czy kierujący jest tą samą osobą, co ubezpieczający auto. W naszym kraju bowiem odpowiedzialność za szkodę leży nie na kierowcy, a na właścicielu pojazdu. Możesz, ale nie musisz posiadać danych z dowodu osobistego sprawcy (dobra wola czy udostępni ci takowe). Jednak na pewno ubezpieczyciel przy zgłaszaniu szkody zapyta cię o dane kontaktowe do sprawcy. Dobrze jest je mieć, ponieważ znacznie przyspieszy to likwidację szkody.
Załóżmy, że w następstwie kolizji nie mamy możliwości poruszania się nadal naszym autem. Mamy zbitą szybę, potłuczone reflektory – niby auto nadaje się do ruchu, ale prawo tego stanowczo zabrania. Znikąd raptem pojawiają się osoby, które kompleksowo zajmą się Twoją sprawą. Jeden podpis i masz wszystko z głowy. Często ulegamy, po godzinach marznięcia w oczekiwaniu a to na policję, a to na lawetę. Dostajesz do podpisania dokumenty, których nie masz już siły czytać. Wierzysz, że to, co mówi Pan „laweciarz” jest zawarte w tym, co podpisujesz. Tym czasem możesz w ten sposób udzielić pełnomocnictwa, by ktoś w Twoim imieniu zajął się Twoją szkodą. W najgorszym wypadku masz do czynienia z firmą, która dogadana z płatnym parkingiem wstawia tam Twoje uszkodzone auto. Ty, nie mając jeszcze wiedzy czy ubezpieczyciel sprawcy wypadku przyjmie na siebie odpowiedzialność, popadasz w koszty. Doba korzystania z takiego parkingu potrafi kosztować nawet do 120 zł. Niuansów jakie mają miejsce we współpracy z podobnymi firmami jest wiele. Jednym zdaniem – miej się na baczności przed tzw. „dobrymi wujkami”, którzy załatwią za Ciebie wszystko.
Daj sobie czas na zastanowienie i każ odholować auto pod dom (jeśli jest taka możliwość, bo nie jesteś 400 km od miejsca zamieszkania) lub w inne dogodne dla Ciebie miejsce. Co do holowania, zawsze możesz odholować auto w ramach assistance, jeśli takowe ubezpieczenie posiadasz – warunki są Ci znane. Jeśli nie, zgłoś szkodę na miejscu zdarzenia i zażądaj lawety od ubezpieczyciela sprawcy.
Ważne! Pamiętaj, że zarówno z Twojego assistance jak i przy użyciu ubezpieczenia sprawcy bezpłatne holowanie należy Ci się tylko raz. Co zatem zrobić? Przy kolizji skorzystaj ze swojego assistance. Zgłoś szkodę na spokojnie będąc w domu, rozejrzyj się za warsztatem. Jak już wiesz, gdzie będziesz naprawiać swoje auto, zażądaj holowania od ubezpieczyciela sprawcy bądź weź rachunek od jakiegokolwiek „laweciarza”, który później przedstawisz likwidatorowi.
Podsumowując ten wątek długiej listy powinności jakich powinniśmy dopełnić podczas zdarzenia drogowego (pomijając fakt, że w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się rannymi, jeśli tacy są i wezwać dla nich pomoc – ale to już inna kwalifikacja zdarzenia, to już kwalifikujemy jako wypadek) zawsze wzywajmy policję! Z oświadczenia podpisanego podczas kolizji, sprawca zawsze może się wycofać. Jeśli jednak zdecydujesz się na spisanie oświadczenie dobrze jest mieć wiarygodnych świadków zdarzenia lub świadków podpisania oświadczenia przez sprawcę. Chociaż w świetle przepisów tzw. świadkowie rodzinni nie są z góry wykluczeni warto poprosić nieznajome ci osoby o telefon w wypadku wycofania się sprawcy ze złożonego oświadczania.
Następstwem przyjazdu policji na miejsce zdarzenia jest mandat karny, który otrzymuje sprawca zdarzenia lub też uczestnicy kolizji po równo. To daje ci wiedzę jak rozkłada się odpowiedzialność za powstałe szkody. Na miejscu zdarzenia powstaje również tzw. notatka policyjna. Dobrze pozyskać na własną rękę jak najwcześniej, jeśli zależy ci na szybkiej likwidacji szkody. Aby otrzymać taką notatkę, musisz zgłosić się w komisariacie, z którego wysłany był do nas patrol. Dobrze więc dowiedzieć się podczas spisywania notatki policyjnej na miejscu zdarzenia, z którego komisariatu funkcjonariusze do nas zawitali.
Na wydanie notatki policyjnej przyjdzie Ci poczekać, w zależności od miasta i komisariatu, od kilku dni do 1,5 tygodnia, licząc od dnia złożenia stosownego wniosku.
Możesz również zostawić sprawę notatki swojemu biegowi. Potrwa to jednak zdecydowanie dłużej, dlatego jeśli zależy Ci na czasie, zrób to sam i wyślij notatkę ubezpieczycielowi.
Po zgłoszeniu szkody u ubezpieczyciela, a nawet już w trakcie jej zgłaszania musisz mieć się na baczności, uważać na każde wypowiadane słowo. Powinieneś z pełnym skupieniem czytać lub słuchać tego, co ma Ci do powiedzenia ubezpieczyciel! Dlaczego? Chwila nieuwagi i zawarłeś ugodę, a co za tym idzie oświadczyłeś, że kwota, którą Ci zaproponowano w jakikolwiek sposób (przez telefon, aplikację czy przez rzeczoznawcę) w pełni zaspakaja Twoje roszczenia. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że ugoda jest ostateczna i odbiera możliwość dalszego dochodzenia roszczeń. Tym czasem ubezpieczyciel zaciera ręce, ponieważ wykorzystując Twoją nieuwagę zaoszczędził pokaźną sumę. Zazwyczaj od kilku do kilkunastu tysięcy zł, a niekiedy nawet jeszcze więcej.
Oczywiście, jeśli rozmowa została poprowadzona w taki sposób, że nie miałeś najmniejszego pojęcia, że podpisujesz ugodę zawsze możesz się odwoływać i próbować sprostować sprawę, żądając nagrań itp… niestety „odkręcenie” takiej rzeczy to droga przez mękę.
Wszelkie uproszczone formy likwidacji szkody niosą ze sobą zagrożenie nieświadomego zawarcia ugody.
Największe chyba zagrożenie stanowią aplikacje służące do likwidacji. Nie jest powiedziane, że nie wolno z nich korzystać. Można – ale od momentu, kiedy pojawia się proponowana kwota odszkodowania. Musisz uważać, gdzie klikasz i co mówisz. Są firmy ubezpieczeniowe, które wprost mówią, że proponują ugodę i czy się na to zgadzamy. Niestety są i takie, które starają się ukryć tę ugodę pod przeróżną grą słów. Podobnie jak na drodze należy w stosunku do ubezpieczyciela stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Kiedy tak naprawdę dowiadujemy się, że niechcący podpisaliśmy ugodę? Kiedy dostajemy decyzję o wypłacie odszkodowania. Gdzie jest czarno na białym napisane „informujemy, że przyznaliśmy ww kwotę odszkodowania na podstawie zawartej ugody i wypłacimy je na wskazane przez Pana/Panią nr konta”
Wystrzegajmy się więc wszelkiej formy akceptacji, zgód a swój nr konta podajmy zanim ubezpieczyciel będzie w stanie wyliczyć jaką kwotę chce Ci zaproponować. Z formułką „Daję dyspozycję wypłaty kwoty bezspornej na nr konta ………………” i nic więcej pisać nie trzeba. Tak napisana dyspozycja wypłaty, na pewno nas ustrzeże przed ugodą.
Kolejna istotna rzecz. Pamiętaj by, poprosić o druk oświadczenia dot. VAT, bądź samemu napisać takie oświadczenie dla ubezpieczyciela. Dlaczego? Ponieważ jeśli nie złożysz oświadczenia, że nie jesteś płatnikiem VAT Ubezpieczyciel wypłaci Ci odszkodowanie w kwocie netto, a nie tak jak powinien brutto, mimo, że jesteś osobą fizyczną. Co innego gdy masz auto na firmę – jeśli używasz je również w życiu prywatnym, należy Ci się 50% VAT również w odszkodowaniu. W przypadku gdy Twoje auto jest zarejestrowane i używane wyłącznie przez firmę, fakt że nie napiszesz oświadczenia, nie wpłynie na Twoje odszkodowanie. Najprawdopodobniej dostaniesz kwotę netto i taka właśnie CI się należy. Chyba, że np. Twoja firma podlega oświacie i jesteś zwolniony z podatku VAT.
Tyle podczas i zaraz po zgłoszeniu szkody. Jak dalej powinna przebiegać likwidacja Twojej szkody? O tym w następnym artykule.
Chyba nie ma w Polsce właściciela samochodu, który choć raz nie pozwoliłby innemu kierowcy użytkować jego auto i to bez siebie w roli pasażera. Większość z nas może nie...
Stan jezdni w dużej części naszego kraju wciąż pozostawia niestety wiele do życzenia. Czy należy nam się więc odszkodowanie, gdy uszkodzimy nasze auto przez niezałataną dziurę w drodze? Jeśli...
W przypadku drobnych stłuczek chcemy zazwyczaj jak najszybciej zamknąć temat i wrócić do swoich spraw. W ich przypadku znakomicie sprawdza się więc zawarcie ugody w sprawie kolizji drogowej z...
Każde zderzenie dwóch pojazdów – bez względu na rodzaj i stopień powstałych szkód - jest niezwykle stresującą sytuacją dla wszystkich uczestników. Nie inaczej jest oczywiście w przypadku wypadków drogowych,...
Twoim zdaniem ubezpieczyciel za nisko oszacował szkody powstałe w wyniku kolizji lub wypadku? Obawiasz się jednak, że nie masz ani siły, ani chęci na ciągnące się negocjacje z TU...
"*" oznacza pola wymagane